Każdy z nas od czasu do czasu sięga po leki bez recepty, gdy dopada nas ból głowy, ból brzucha, stan podgorączkowy czy jeszcze inne objawy. Leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe bez recepty można kupić nie tylko w aptece, ale też w marketach czy na stacjach benzynowych. Są popularne, łatwo dostępne, a przez to często stosowane. Niejeden ma ich zapas w swojej domowej apteczce. Ale czy przypadkiem nie nadużywamy leków bez recepty? Czy nie sięgamy po nie zbyt pochopnie i często bez wyraźnego powodu? Co tak naprawdę w sobie kryją? Czy mogą być niebezpieczne?
Leki bez recepty – co mówi prawo?
Sprzedaż leków bez recepty, także przez Internet, kwitnie. Ale czy istnieją jakieś regulacje prawne dotyczące parafarmacji? Zgodnie z orzeczeniem Ministra Zdrowia, leki i wyroby lecznicze mogą być dopuszczone do sprzedaży tylko, gdy spełniają określone zasady.
- muszą być dopuszczone do obrotu przez odpowiednie organy państwa (są zarejestrowane i sprawdzone);
- spełniają ustalone wymagania, co do jakości;
- nie są przeterminowane.
Oznacza to, że zarówno apteki, jak i inne placówki chcące sprzedawać leki bez recepty, muszą zwrócić szczególną uwagę na to, kto jest ich producentem i czy zostały zarejestrowane, a ich sprzedaż jest legalna. Dotyczy to zarówno sprzedaży detalicznej, jak i hurtowej. Tego rodzaju zasady mają na celu chronić bezpieczeństwo i zdrowie nas, Konsumentów. Ale czy oznacza to, że znane leki bez recepty dostępne w aptekach można stosować bez ograniczeń? Oczywiście, że nie.
Dlaczego leki bez recepty są tak powszechne i przez to niebezpieczne?
Według badań przeprowadzonych w 2017 roku dla czasopisma Recipe, około 21% sprzedawanych preparatów na rynku leków w Polsce to właśnie leki bez recepty. Z kolei z badań przeprowadzonych rok wcześniej przez IMS Health wynika, że Polska znajduje się na 6. miejscu, jeśli chodzi o ilość wydawanych pieniędzy na leki bez recepty. Statystyki te pokazują, że w naszym społeczeństwie można mówić o problemie nadużywania preparatów dostępnych bez recepty. To z kolei niepostrzeżenie może prowadzić do poważnego zaburzenia, mianowicie do lekomanii. Dlaczego, mimo oczywistego niebezpieczeństwa, zdecydowana większość z nas sięga po leki bez recepty?
Najczęstszym błędem w naszym myśleniu jest to, że leków bez recepty nie można przedawkować i są w pełni bezpieczne. Stąd sięgamy po nie przy każdej możliwej okazji. Tymczasem do każdego takiego preparatu dołączona jest ulotka jasno informująca o skutkach niepożądanych wynikających z jego stosowania lub nadużycia. Tak naprawdę za każdym razem, gdy wprowadzamy do organizmy jakąś nieznaną substancję, trzeba liczyć się z pewnym zagrożeniem.
Kolejna sprawa to brak znajomości składu tych leków. Sama etykieta informująca, iż jest to lek na pierwsze objawy przeziębienia czy migrenowe bóle głowy to nie wszystko. Kluczowa jest informacja o zawartej w nich substancji czynnej. A zazwyczaj jest to jedna i ta sama substancja, tylko w różnych proporcjach! Gdy więc zażyjemy super środek zwalczający objawy grypy, a potem weźmiemy jeszcze tabletkę na ból głowy i ból zęba z trzech różnych opakowań, może się okazać, że tak naprawdę przedawkowaliśmy jedną substancję czynną lub, co gorsza, zmieszaliśmy składniki, których połączenie nie jest bezpieczne. No ale skoro są to preparaty dostępne bez recepty, nikt nie weryfikuje jak często je bierzemy, z czym łączymy itd. W efekcie o wiele mniej boimy się je przyjmować, traktując je jak cukierki mające pomóc na każdą dolegliwość.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!